Nasze podróże

Islandia z niemowlakiem. Półwysep Reykjanes.

Przygodę z Islandią rozpoczęliśmy od Półwyspu Reykjanes. Ze względu na godzinę przylotu (ok. 20 czasu lokalnego, czyli ok. 22 czasu polskiego) zarezerwowaliśmy nocleg w Grindavik. To 20 minut jazdy od lotniska w Kefaviku, aby nie męczyć maluszka dalszym dojazdem np. do Reykjaviku.

Zarówno odebranie auta z wypożyczalni Icepol, jak i droga do pierwszego noclegu minęła nam sprawnie.

Półwysep Reykjanes

Następnego dnia malec obudził nas wcześnie rano, ach ta różnica czasowa. Po śniadaniu i zapakowaniu auta ruszyliśmy najpierw w kierunku obszaru geotermalnego Krýsuvík (Seltun). Parking usytuowany jest przy samym wejściu na drewniany pomost prowadzący do punktu widokowego, nie byłoby więc problemu z zabraniem Jasia na spacer, jednakże ze względu na bardzo silny wiatr zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i poszliśmy naprzemiennie obejrzeć dymiące, gorące źródła. Zatrzymaliśmy się jeszcze przy małym jeziorku i ruszyliśmy obejrzeć latarnię Reykjanesviti, klify nieopodal niej i gorące źródła Gunnuhver. Po drodze minęliśmy most łączący dwie płyty kontynentalne.

Półwysep bardzo się nam podobał. Pola lawy, gorące, dymiące źródła i klify zrobiły na nas wrażenie. Odległości pomiędzy poszczególnymi atrakcjami nie były duże, dojazd do nich łatwy, więc nie byliśmy zmęczeni zwiedzaniem. Wielu turystów omija Półwysep Reykjanes, jadąc prosto z lotniska w stronę Golden Circle, szkoda, bo to bardzo ciekawy region.

Blue Lagoon

Półwysep Reykjanes słynie z Błękitnej Laguny, czyli Blue Lagoon. Oczywiście można spotkać się z mieszanymi opiniami na temat tych termalnych basenów. Jedni zachwalają i opisują wspaniały relaks, inni narzekają na tłok i wysoką cenę biletu wejściowego. My nie mieliśmy dylematu, czy bilet kupić czy też nie, bo Blue Lagoon dostępna jest dla dzieci powyżej 2 roku życia, zatem jest to miejsce, do którego z Jasiem nie mogliśmy wejść. Wokół basenów jest jednak strefa, do której można wejść bez biletu, aby na własne oczy obejrzeć te jedne z najbardziej znanych basenów termalnych i tak też zrobiliśmy. Turkusowa woda robi niesamowite wrażenie, szczególnie w otoczeniu wulkanicznych skał. Bilet wstępu, ważny do końca dnia, kosztuje 75 euro.

Nocleg

Nocowaliśmy w obiekcie Grund w Grindaviku (link do strony na booking.com) Bardzo przyjemne miejsce, duży dom, dobrze wyposażona kuchnia, produkty śniadaniowe pozostawiono dla nas w lodówce. Płaciliśmy 95 euro.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x