Nasze podróże Podróże z niemowlakiem

Open’er z niemowlakiem

Bilety na tegoroczny festiwal Open’er kupiliśmy na 4 miesiące przed narodzinami naszego synka, z postanowieniem, że mały pojedzie wraz z nami. Na festiwalu niemowlak miał skończone 5 miesięcy.

Spotkaliśmy się z opinią, że taki festiwal z dzieckiem to tylko umęczenie zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców, czy tak w rzeczywistości było? W naszym przypadku zdecydowanie nie.

Open’er jest świetnie przygotowany na goszczenie rodziców z dziećmi. Za każdym razem proponowano nam przejście z wózkiem po asfaltowej drodze technicznej, bez konieczności pchania wózka po trawie. Dla dzieci przygotowano ponadto strefę Kids Zone, do której wstęp mają jedynie opiekunowie z dziećmi. Dla starszych dzieci ta strefa to miejsce zabaw z wolontariuszami, dla rodziców niemowlaków to natomiast namiot z miejscem do przewijania i karmienia, ciemnią do usypiania i łazienki z przewijakiem.

Przez cały festiwal nasz maluch był bardzo pogodny, bawił się chyba dużo lepiej niż w domu, bo mógł wreszcie bez limitu obserwować bawiące się w strefie Kids Zone inne dzieci i odwzajemniać uśmiechy dorosłych. Będąc na świeżym powietrzu, na uszach mając słuchawki wyciszające, pięknie spał. Nie obudziły go nawet sztuczne ognie na koncercie Bruno Mars 🙂 A i my odpoczęliśmy, nie musieliśmy zabawiać małego, bo rozrywkę zapewniało mu obserwowanie tego, co wokół niego się dzieje, nie miał też takich problemów z zaśnięciem jak w domu: mając na uszach słuchawki wyciszające, po kilku godzinach na świeżym powietrzu, zasypiał nam po prostu na rękach.

Oczywiście festiwal z niemowlakiem różnił się od tego sprzed roku czy dwóch lat. Uczestniczyliśmy w sumie tylko w koncertach na scenie głównej, bo nie chciało się nam przemieszczać, zbierać kocyk, zabawki itd, około północy – 1 w nocy wracaliśmy do hotelu, wiedząc, że maluch obudzi się za kilka godzin pełen energii i chęci do zabawy z nami, nie byliśmy też w festiwalowym kinie czy teatrze. Wynikało to jednak w dużej mierze z naszego lenistwa, a nie z obecności małego, mogliśmy przecież pójść do kina czy na inny koncert naprzemian albo zostawić małego na godzinkę z ciocią, która była z nami. Woleliśmy jednak spędzić ten czas razem, na kocyku.

Nasz openerowy niezbędnik dla malucha to przede wszystkim słuchawki, my mamy Em’s 4 bubs, ponadto chusta (mały jeszcze nie siedzi, więc nie używamy nosidełka) – dzięki niej mogliśmy zostawić wózek w Kids Zone i swobodnie się przemieszczać oraz ciepłe kocyki do okrycia wieczorem. Zaobserwowaliśmy, że chyba bardzo dobrze sprawdzają się przyczepki rowerowe – dzięki amortyzacji pozwalają poruszać się po terenie festiwalu, za rok wypróbujemy.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x