Jako cel naszego wyjazdu wybraliśmy Rovinji z kilku powodów: w Dalmacji, Dubrowniku czy okolicach Zadaru już byliśmy, natomiast w Istrii nie; Istria kilometrowo wypadała najlepiej, a przy podróży z dzieckiem każda godzina mniej w aucie się liczy; w Rovinji jest bardzo duży park ciągnący się wzdłuż wybrzeża, idealny do plażowania z niemowlakiem i spacerów z wózkiem w cieniu, jednocześnie nie zależało nam na piaszczystych czy żwirkowych plażach, bo nasz maluch jeszcze nie chodzi, nawet nie raczkuje, więc piasek nie jest mu potrzebny do szczęścia.
Jadąc z niemowlakiem nie mogliśmy sobie pozwolić na szukanie noclegu na miejscu, na dwa dni przed wyjazdem zarezerwowaliśmy więc nocleg przez booking. Jako, że jechaliśmy z jeszcze jedną rodziną wybraliśmy mieszkanie z 2 sypialniami, osobnym salonem i kuchnią, 2 tarasami i małym ogródkiem, obowiązkowo z klimatyzacją i miejscami parkingowymi. Mieszkanie było bardzo korzystnie położone, kilka minut spaceru od starówki i od morza.
Rovinji nas urzekło, prócz idealnych miejsc do leżenia na kocyku nad wodą była i piękna starówka. Uliczki starówki, mimo, że brukowane, nadawały się na spacery z wózkiem, nie było też bardzo stromo.
Mimo, że był to początek czerwca, a więc jeszcze czas przed sezonem, turystów nie brakowało, nie było jednak bardzo tłoczno.
Temperatury wynosiły ok. 30 stopni, w czasie naszego 10 dniowego pobytu padało przez pół dnia.
